Kulturalnie popularnie

Strona poświęcona wszelkiego rodzaju kulturze: literatura, kino i teatr.


Czerwiec 08, 2019

„Hamilton” – Lin Manuel Miranda (recenzja musicalu)

My name is Alexander Hamilton. And there’s a million things I haven’t done. But just you wait, just you wait.

07HAMILTON-slide-DR5R-superJumbo

Źródło: nytimes.com

Hamiltonowe szaleństwo

Od zawsze kochałam musicale, więc kiedy ludzie odkryli Hamiltona w 2015 roku, mnie również nie ominęło związane z nim szaleństwo. Twórca musicalu, Lin-Manuel Miranda wciela w się w role tytułowego bohatera, Alexandra Hamiltona, jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych. Spektaktl bez żadnego dialogu – tylko za pomocą muzyki, opowiada historię życia niedoszłego prezydenta USA. Mówi o jego pochodzeniu, rodzinie i miłości do kraju.
Chociaż miałam szansę być parę lat temu na Broadwayu i zakochać się w teatrze muzycznym, Hamiltona oczywiście nie widziałam. Wysłuchałam jednak wiele razy wszystkich piosenek i od 4 lat nadal do nich wracam.
Muzyka to połączenie rapu i klasycznej musicalowej piosenki. Nigdy nie byłam wielką fanką rapu, jednak Hamilton tworzy swój zupełnie odmienny gatunek muzyki.
Niewiele ludzi w Polsce słyszało o Hamiltonie, a nawet jak słyszało to nie są zainteresowani. Fakt, naturalnie występują w owym musicalu elementy historyczne. Jednak są one zupełnie nie istotne, jeśli spojrzymy na to szerzej. Hamilton opowiada nam o rodzinie, o tym jak łatwo można być zapomnianym i o tym, jak każdy człowiek jest panem własnego losu. O tym co pozostawimy po sobie, kiedy nas nie będzie. Między słowami, musical nawiązuje do współczesnej polityki oraz poucza nas, jak łatwo i szybko można stracić wszystko w życiu.
Każdy powinien dać szansę arcydziełu Lin-Manuel’a Mirandy. Nawet najwięksi przeciwnicy rapu oraz musicalów, mogą znaleźć w nim coś dla siebie.